Bluesowa Orkiestra Świątecznej Pomocy w Krakowie sprawdziła się znakomicie jako wydarzenie. Klub Żaczek odwiedziło kilkaset osób wspierających ideę WOŚP i słuchających bluesa.
Efekty materialne chyba też były pokaźne, bo jak podają organizatorzy przez klub Żaczek przewinęło się kilkaset osób wspierających to dzieło. Pewnie jak to w takich razach bywa, policja podałaby mniejszą liczbę, ale nie pytałem.
Orkiestra grała w tym roku dla bardzo młodych i dla seniorów. Ponieważ dziecięcych zespołów bluesowych brak, a i jedynie BB King reprezentuje grupę seniorską, to organizatorzy wypośrodkowali. Z tych młodych zagrali 8 i 3 - formacja o Kędzierzyńsko – Koźlańskich korzeniach i Indianer prosto ze Środy Wielkopolskiej.
Na przeciwnym biegunie postawiono Workaholic, grupę dojrzałą muzycznie i nie tylko, ale młodą entuzjazmem. A tak zakreślone granice wypełnili jeszcze Hard Times Trio, Bartek Przytuła w kwartecie, Cheap Tobacco i Orange Electrique – czyli niezmordowany człon krakowskiego bluesowego grania.
Jak przystało na orkiestrę był i skrzypek ( pierwszy i jedyny) w osobie Piotra Kosieradzkiego, był artysta zagraniczny czyli Michele Cuscito i dyrygent Bartosz Stawiarz. Oprócz muzyki był i taniec wykonywany przez artystów i publiczność i spontaniczna zabawa do późna.
Mimo mrozu na polu – proszę pamiętać, że rzecz się dzieje w Małopolsce - atmosfera w Żaczku gorąca, a świadomość dobrego celu jeszcze ją podgrzewała. W ramach licytacji też były niespodzianki. Lekcję gry na harmonijce u Łukasza Wiśniewskiego wylicytował dla siebie Bartek Przytuła. Strach pomyśleć co będzie, kiedy się nauczy.
Ważne jest to, że grupa ludzi postanowiła coś dobrego zrobić w ramach większego dzieła, najczęściej anonimowo, bez namacalnej nagrody. A skoro blues w tym zaistniał to mnie jeszcze bardziej cieszy.
Opisał i sfotografował: Antoni Szczepanik