Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Etta Britt

Etta Britt w 2012 roku wydała swój debiutancki album „Out of the Shadows”. Specjalnie dla portalu bluesonline.pl opowiada o swoich początkach, karierze w Nashville i wpływie Facebooka na materiał krążka.

bluesonline.pl: Witaj Etta, przede wszystkim chciałbym Cię zapytać dlaczego nie nazywasz się Melissa, a właśnie Etta?

Etta Britt: Imię, które mi nadano to Melissa, ale kiedy byłyśmy z siostrą dziećmi, miałyśmy na siebie własne przezwiska. Ona nazywała mnie Ettą, a ja nazywałam ją Myrna. Tak właściwie, to nie wiedziałyśmy dlaczego, ale kiedy zakładałam nowy zespół w 1989 roku, nagrywaliśmy w domu Leona Russela. Kiedy Bob znajdował się gdzieś w pobliżu, wtedy moja siostra nazywała mnie Etta. Podobało mi się to i pewnie dlatego postanowiliśmy zacząć używać tego imienia na scenie. I tak oto stałam się Ettą.

Urodziłaś się w małym miasteczku, dorastałaś w latach 60. - jak wspominasz tamte czasy?

Urodziłam się w Lancaster , w miasteczku liczącym około 3 tys. mieszkańców. Kiedy miałam około sześciu lat przeprowadziliśmy się do Louisville. To był stanowczo najlepszy okres w moim życiu. Mieszkaliśmy na dużym przedmieściu i miałam wtedy dwie najlepsze przyjaciółki - Ginny i Karlę. Jeździłyśmy rowerami, bawiłyśmy się w strumieniu i miałyśmy swoje zwierzaki. Wychodziłyśmy z domu rankiem i nie pojawiałyśmy się w nim aż do zmroku. Nie miałyśmy telefonów komórkowych, także nawet jeżeli nasi rodzice chcieli, abyśmy wróciły do domu, czego tak naprawdę nie chcieli, nie mogli do nas zadzwonić. To były cudowne czasy !

Powiedz, co myślałaś na temat ruchu hippiesowskiego, pokojowych demonstracji, no i oczywiście muzyki z tego okresu - szczególnie Jimi Hendrixie i Janis Joplin?

Byłam i wciąż jestem wielkim fanem Janis Joplin. Lubiłam Hendrixa, ale nie byłam aż tak bardzo zauroczona nim. Miałam się za wokalistkę, stąd też może moje uwielbienie dla Janis. Wciąż jestem zauroczona Woodstock i bardzo często wracam do filmów z tamtych czasów.

A jak było z Twoją rodziną - jaką muzykę lubili Twoi rodzice?

Pochodzę z wielodzietnej rodziny, było nas ośmioro. Moja matka miała piękny altowy głos, a mój ojciec raczej był tenorem. Myślę, że my wszyscy mogliśmy śpiewać, ale tylko niektórzy byli tym zainteresowani. Mój najstarszy brat Tom był i wciąż jest basowym głosem w muzyce gospel. Mój następny brat, Jim ma wspaniały głos i śpiewa w kościele bardzo często. Moja najstarsza siostra Celesta grała na pianinie bardzo długo, jednak nigdy nie robiła tego profesjonalnie. Po prostu grała dużo i śpiewała w kościele, a także odwiedzała ze swoimi koncertami domy opieki. Moja najmłodsza siostra Myra zrobiła już jakiś krok naprzód i w latach 80. występowała z kilkoma zespołami. Tylko mój brat Tom pozostaje ze mną w tym biznesie od zawsze.

Starałaś się śpiewać w stylu country i w Nasville z powodu Twego ojca?

Byłam wychowana na słuchaniu The Grand Ole Opry i festiwalach country. Kiedy zaczęłam śpiewać w klubach, mój repertuar to był rock i piosenki z Top 40. Nie byłam zbyt mocno zainteresowana country. Mój ojciec zawsze chciał , abym śpiewała gospel i country, ale ja jakoś to olewałam. Wtedy przedstawił mnie grupie "Dave and Sugar" i poinformował mnie, że ta grupa jest właśnie teraz na tzw. Topie i szuka wokalistki. Kiedy ich posłuchałam, zakochałam się w ich brzmieniu i pojechałam do Nashville na przesłuchanie i dostałam się. Bardzo lubię tradycyjną muzykę country , jednak mój głos absolutnie nie jest country i to nie w tej tonacji śpiewa moje serce.

Śpiewałaś z takimi gwiazdami country jak Tammy Wynette, Kenny Rogers - jak wspominasz tamte czasy i ich jako ludzi?

Tak właściwie, to nigdy z nimi nie śpiewałam, a jedynie byłam z nimi na tournee, wtedy, kiedy występowałam z "Dave and Sugar". To było wspaniałe. Graliśmy z Kenny`m w 1980 i częściowo w 1981. Otwieraliśmy jego koncerty. Poza tym mieliśmy tournee z Tammy i George Jones, Conway Twitty, Don Williams itd. To był najwspanialszy czas w moim życiu i kocham tych wszystkich artystów. Mając jedynie 23 lata i spotkać na swojej drodze takie gwiazdy to był naprawdę fun, a poza tym bardzo dużo nauczyłam się wtedy, co pomogło mi także w mojej karierze.

A co powiesz o TV shows - czy one rzeczywiście dają stabilizację w życiu? Czy cotygodniowe występy rzeczywiście pomagają płacić rachunki?

Tak, rzeczywiście, nawet żałuję, że teraz nie mam żadnego. Tv shows, podczas których uczestniczyłam zawsze miały gości. To fajnie jest mieć miejsce, gdzie mogę śpiewać, gotować i przeprowadzać wywiady z wielkimi artystami. Być może jest jeszcze takie miejsce, gdzie potrzebują czegoś takiego? Moglibyśmy wpaść do Polski na jakiś czas.

Kiedy spotkałaś swego męża - Boba?

Spotkałam Boba, kiedy był gitarzystą u Leona Russella w 1985 r. Kiedy poznałam Boba, spotykałam się wówczas z perkusistą Leona, ale kiedy spotkałam Boba, moje serce zatrzymało się. Sześć miesięcy później byłam wolna. Później, kiedy on również był wolny, miałam chłopaka. No i tak się woziliśmy w tę i z powrotem, aż w końcu spotkaliśmy się i to było to. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, stąd też nasz związek stał się takim "na zawsze".

Jak długo pracujecie razem?

Pracujemy razem od 1986 roku.

Czy to prawda, że pierwszy utwór, jaki napisałaś na swój debiutancki CD to był "Quiet House"?

Tak, ale to nie był utwór napisany specjalnie na to CD. Napisałam to z dwoma wspaniałymi tekściarzami w Nashville, po pewnym wpisie na facebooku. Było ciemno, obudziłam się i wpisałam jako swój status jako "Samotna w Cichym Domu". Mój producent i przyjaciel poradził mi, żebym napisała o tym utwór. Wiedziałam, że chcę tej piosenki i takie oto okoliczności pozwoliły mi napisać co wraz z Rebbeccą i Rachel i wyszło wspaniale.

Dlaczego wybrałaś piosenkę Michaela McDonalda jako swój debiut?

Michael wybrał 16 utworów dla mnie. Każdy z nich był fantastyczny. Słuchając jego utworów zastanawiasz się, czy możesz zaśpiewać to równie dobrze. Kiedy usłyszałam "In The Tears", rozpłakałam się i już wiedziałam, że to właśnie jest idealny utwór dla mnie. Poza tym pomyślałam, że "The Long Haul" może być też cook i funky utworem, także włączyłam go również. Mam kilka utworów Mike`a w specjalnym pliku na następny album. Kocham jego i jego piosenki

Czy ciężko było namówić Delberta McClintona do śpiewania?

To była najprostsza rzecz na świecie. Delbert powoduje, że wszystko jest zabawą i daje z siebie 110 proc. zarówno kiedy znajduje się w studiu, jak też na scenie. Jest bardzo pomocny , kochający i naprawdę czuję się wyróżniona, że on i jego rodzina znaleźli się w moim życiu.

"Out of the Shadows" ma perfekcyjne brzmienie i aranżację - czy była to praca tylko Twego męża?

Dzięki. Tak, to była tylko jego praca. Wspólnie wybraliśmy utwory , zastanawialiśmy się nad muzykami, ale ostatecznego wyboru dokonał on. Zawsze twierdził, że bycie dobrym producentem jest jak bycie świetnym szefem castingów. Jeśli wiesz, jak wybrać odpowiednich muzyków, wokalistów, inżynierów dźwięku, wtedy twoja praca staje się łatwiejsza. To było bardzo inspirujące móc widzieć, jak on wydobywa z nich to, co najbardziej wartościowe. Nie mogę się doczekać, kiedy zaczniemy pracować nad nowym albumem. On zawsze będzie tym, który będzie tuż za mną i będzie mnie wspierał.

Czy macie dzieci?

Mamy dwie córki. Hannah ma 23 lata, dopiero się zaręczyła i ma zamiar wziąć ślub tej wiosny. W tej chwili jest w szkole pielęgniarskiej. Bonnie ma 21 lat i jest fotografem. To właśnie ona zrobiła całą okładkę na moje CD i myślę, że ma wielką przyszłość przed sobą.

Czy "She is 18" to prawdziwa historia?

Tak, napisałam to o Bonnie. Kiedy skończyła 18 lat, była bardzo zbuntowana i stoczyłyśmy razem wiele walk . Pewnej nocy, po przyjęciu, miałyśmy wielką kłótnię i wtedy ona wyszła z domu trzaskając drzwiami. Wtedy wzięłam małą gitarę i napisałam piosenkę. Właściwie nie gram na gitarze, także to, jak napisałam ten utwór do dzisiaj pozostaje dla mnie tajemnicą. To było coś o tym, co Bóg mi dał i ten utwór ma specjalne miejsce w moim sercu. Tamte czasy między Bonnie a mną skończyły się i teraz jesteśmy bardzo blisko.

Jak opisałabyś Twój styl ukryty w Twoim debiutanckim albumie?

Czuję, że jest to R&B z soulowymi nutami. Nie nastawialiśmy się na stworzenie jakiegoś specyficznego stylu , ale po prostu wybraliśmy piosenki, które kochamy i które chciałabym zaśpiewać na żywo. Drugi album będzie bardziej blues-rockowy i już jestem tym bardzo podekscytowana.

Kto powinien słuchać, albo nawet kupować Twoje płyty?

Wszyscy ! Na moich płytach jest coś dla każdego, od ludzi urodzonych w latach 50. XX wieku po młodzież. Mam 30 nowych utworów, które właśnie się ukażą. Jeżeli chodzi o przedział wiekowy publiczności to myślę, że plasuję się gdzieś w pośród słuchaczy Delberta.

Czy planujesz tournee w Europie?

Mam taką nadzieję. Jeśli stacje radiowe będą grac moją muzykę i znajdzie się tam miejsce dla mnie, będzie do dla mnie bardzo ekscytujące !