Przytuła & Kruk z perkusistą, czyli Gruff! zagrali w kawiarni Fama w Białymstoku. Maciej Kudła (na zdjęciu) zrobił świetne wrażenie.
Maciej Kudła, krakowski perkusista, dołączając do duetu Przytuła & Kruk, wzniósł ich muzykę na inny poziom. Chyba i Tomasz Kruk i Bartosz Przytuła w pewnym momencie stali się zmęczeni przebywaniem wyłącznie we własnym towarzystwie, szczególnie na scenie. Przytuła sprawdzał się w soulu i funku, Kruk eksperymentował i studiował, wreszcie, po dwóch latach od ukazania się debiutanckiego krążka, duet postanowił coś zmienić. I zamienił się w niezwykle świeżo brzmiące trio.
Świeżo, dlatego, że staro. To nie paradoks – Maciej Kudła gra z wrażliwością dawnych mistrzów. Na scenie cały czas obserwuje i nasłuchuje, co uczyni Kruk, czasem podąża za Przytułą, momentami ma bardzo trudny wybór, ale potrafi sobie z tym poradzić. A trzeba pamiętać, że Przytuła i Kruk to nie tylko bluesmani, ale też performerzy, którzy czasem sami zdają się nie wiedzieć, w jaką stronę podąży ich koncert, mimo przygotowanej set listy.
W Białymstoku rozbawili publiczność świetną wersją „In the Summertime” Mungo Jerry, a perkusyjne solo Kudły pokazało, że można grać na bębnach i energicznie i bardzo melodyjnie. Były też momenty, kiedy aż chciało się usłyszeć ścianę dźwięku, bo Kruk momentami wie jak użyć fuzza, a Kudła gra jak John Henry Bonham, ale kameralne warunki jakby stłumiły tę stronę koncertu.
Tak czy inaczej, wszystko brzmiało perfekcyjnie, a publiczność byłą wyraźnie zaskoczona poziomem artystycznym demonstrowanym przez trio wykorzystujące do grania bluesa tylko głos, gitarę i bębny, czasem tylko wsparte harmonijką ustną. I w tym tkwi cała magia i zespołu Gruff! I prawdziwego, koncertowego bluesa.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Gruff! w kawiarni Fama
Gruff! Na koncertach sprzedają także wydaną designersko płytę: Recenzja: Gruff! Przytuła & Kruk vs. Maciej Kudła – Liffe