Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Shawn Holt would play on 11th of October 2014 during Rawa Blues Festival 2014

- To musi być zasługa naszych genów, bo większość członków rodziny ze strony ojca jest bardzo muzykalna - mói Shawn Holt, syn Magica Slima. 11 października podczas 34. edycji Rawa Blues Festival, jedną z gwiazd będzie Shawn Holt & The Teardrops.

Shawn Holt jest reprezentantem młodego pokolenia grającego bluesa w Chicago. Synem legendarnego bluesmana Magic Slima, który przez 35 lat prowadził zespół The Teardrops. To unikatowe brzmienie bluesa i wybuchową energię zespołu Magic Slima, w nieprawdopodobnie wierny sposób prezentuje grupa Shawn Holt And The Teardrops.

Pamiętasz co Twój tato mówił w domu po swojej wizycie w Polsce i występie podczas Rawy Blues?


Shawn Holt: Nie kojarzę teraz, aby specjalnie wspominał ten festiwal, ale zawsze mówił mi, gdy wracał z koncertów za Oceanem, że liczy na to, że kiedyś również i ja będę podróżował ze swoją muzyką w różne miejsca na świecie. Teraz czuję, że spełnia się to ojcowskie pragnienie, by pielęgnować jego muzykę, to jego niepowtarzalne brzmienie. No i generalnie dokładać swoją cegiełkę do tego, że blues wciąż żyje...

Gdzie tkwi sekret muzycznych talentów rodziny Holt?


To musi być zasługa naszych genów, bo większość członków rodziny ze strony ojca jest bardzo muzykalna i ta muzyka płynie prosto z ich serc. Nie mamy żadnych teoretycznych podstaw, żadnych ukończonych szkół muzycznych. Mój ojciech nie potrafił czytać nut, ja również nie posiadam tej umiejętności. Po prostu gramy to, co mamy w naszych sercach.

Zacząłeś grać bluesa jako nastolatek. Który kawałek był tym pierwszym, wyuczonym na pamięć?


Kiedy uczyłem się grać, ćwiczyłem bluesowe standardy w rodzaju „Sweet Home Chicago“ oraz utwór mojego ojca „Please Don’t Waste My Time“. W głębi duszy pragnąłem jednak opanować kawałki Jimiego Hendrixa, pierwszym który potrafiłem zagrać było „Electric Ladyland“.

Muzycy The Teardrops, którzy przez lata koncertowali z Twoim ojcem,  traktują Cię jak szefa, czy raczej jak własnego syna?


Dla basisty i perkusisty jestem siostrzeńcem, więc łączą nas rodzinne więzi. Natomiast gitarzysta Levi (William - przyp. red.) to mój rówieśnik, gramy razem od lat i on traktuje mnie jak swojego brata. Zresztą ze wzajemnością...

Debiutancka płyta „Daddy Told Me“ to mieszanka kompozycji Twojego legendarnego ojca oraz własnych utworów. W przyszłości będziesz podążał tą ścieżką, czy raczej skupisz się na swoich kawałkach?


Zawsze uważałem, że ojciec miał unikatowe brzmienie i patenty, a ja staram się pielęgnować jego dziedzictwo podczas każdego występu lub też na płycie. Ale chcę również na koncertach wyrażać siebie. Mam pewne zagrywki charakterystyczne dla mnie i kieruję się radą mojego taty, by nie kopiować tylko jego brzmienia, ale rozwijać także moje własne. Czuję się dobrze ze swoim brzmieniem i sądzę, że publiczności też przypadło ono do gustu. Tak więc na moich koncertach zawsze będzie zarówno coś z Magica Slima, jak i coś z Shawna Holta.

Kiedy możemy spodziewać się następcy debiutu?


W tym roku stawiamy na koncertowanie, dajemy sobie czas by stać się bardziej znanymi i rozpoznawalnymi. Ale cały czas pracujemy nad nowym materiałem. Prawdopodobnie do studia wejdziemy dopiero na wiosnę 2015 roku, a drugi album będzie miał premierę jesienią przyszłego roku.

Co czułeś, gdy słynna wytwórnia bluesowa Blind Pig zaproponowała Ci kontrakt?


Pomyślałem, że to dla mnie życiowa szansa. Wiedziałem, że to będzie bardzo dobra okazja, by zaistnieć i nie chciałem nikogo rozczarować debiutancką płytą. Dotarła ona do pierwszego miejsca w radiowym zestawieniu Living Blues i otrzymała wiele pozytywnych recenzji. Czuję, że to dobry początek kariery i postaram się, by stać się tak wielkim bluesmanem jakim był mój ojciec.

Na zakończenie: czy mógłbyś zaprosić polskich fanów bluesa na swój występ podczas festiwalu Rawa Blues?


Przyjdźcie na nasz koncert, a otrzymacie od nas solidną dawkę chicagowskiego bluesa. Mój menadżer Marty Salzman miał okazję być w Katowicach z Juniorem Wellsem oraz z moim ojcem i opowiadał mi jak wspaniałym festiwalem jest Rawa Blues i jak wiele frajdy dostarczyły mu poprzednie podróże do Katowic. Czekam więc niecierpliwie na swój koncert na Rawie i obiecuję, że wszyscy będziemy się świetnie bawić.

rozmawiał: Robert Dłucik


www.rawablues.com