Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Krecia Robota zainaugorowała Święto Ogrodów w Krakowie

Uniwersytet Jagielloński ma Ogród Botaniczny. Kraków zorganizował 29 maja 2015 roku Święto Ogrodów. I właśnie w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego zagrała Krecia Robota.

Stereotypy nami rządzą. Bo  jak ktoś jedzie leciwym czarnym samochodem  wyprodukowanym w Bawarii, to musi być bardzo krótko ostrzyżony.  A jak sąsiad kupował  we czwartek dla żony kwiaty, to pewnie w środę narozrabiał.  Coś mnie dzisiaj zaskoczyło.  W Krakowie rozpoczyna się doroczne Święto Ogrodów. Rozpoczęcie godne, bo w samym Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.  Zebrane  bardziej lub mniej utytułowane grono , a łączy ich pasja. Jak wiadomo ludzie zajmujący się ogrodami  nie lubią chwastów i nie znoszą rozmaitych ogrodowych szkodników.  A tu oficjalnie i na zaproszenie muzycznie spotkanie ubarwia … Krecia Robota.

Ten znany w Krakowie zespół  bluesowy musiał oczywiście nieco przełamać lody,  zachowując większy niż zwykle na początku umiar.  Marcin Sonnenberg, Maciek Kłeczek, Adam Chruściński i Ryszard Pałka, z wysokości tarasu  rozpoczęli repertuarem Elvisa Presleya. Czują się w tym dobrze, co już nie raz wcześniej pokazywali.  Był to niewątpliwie teren wspólny dla publiczności i zespołu.  Powoli, powoli widownia dawała się wciągać w koncert.  A potem  zrobiło się bluesowo.

Nieźle zabrzmiał chóralnie wykonywany refren  „Got My Mojo Workin’” wśród wypielęgnowanych roślin. Kolejne bluesy też zdawały się trafiać w nastrój. W końcu blues zrodził się wśród ludzi uprawiających ziemię.

Kto zna Ogród Botaniczny, ten wie, że sąsiaduje on z budynkiem  klinik położniczych. Okna były otwarte.  A więc zaistniała i indoktrynacja bluesem bardzo młodego pokolenia.

Schowany wśród zieleni wszystkie te wrażenia chłonąłem.

Antoni Szczepanik