Znany harmonijkarz Marcin Dyjak (na zdjęciu z prawej) grał z zespołem Grey Zone American Blues w restauracji Ratuszowej na rynku w Krakowie. W zespole śpiewa urodzony w USA Stanley Czech.
Liczbę znakomitych bluesmanów odkrytych gdzieś w jakimś barze lub na rogu ulicy przekracza tylko liczba mało używanych samochodów znalezionych przypadkiem w stodole. Posłuchanie tych pierwszych nie grozi najczęściej niczym, poza wydatkami w barze, a kupiony taki samochód, to z reguły kłopot i worek bez dna. W życiu wypróbowałem już oba warianty i teraz zgodnie z sugestią żony poszukuję bluesowych talentów.
Tego popołudnia pod wieżą ratuszową na krakowskim Rynku zastałem skład dla mnie nowy. Pod nazwą Grey Zone American Blues ukryli się: Stanley Czech - voc, g , Marcin Dyjak-h ,Radek Kopeć – kb, Paweł Pałosz - g , Michał Marzec – b i Marek Woźniak – dr. Grają już ponad rok i gdzieniegdzie słychać o nich pochlebne opinie.
Niewątpliwie postacią pierwszoplanową jest Stanley Czech, urodzony w USA w polskiej rodzinie, przyjechał do Krakowa kilka lat temu i stara się nauczać języków. Ma interesujący głos i niezłe umiejętności wokalne. Przede wszystkim nie ma problemu językowego i rozumie to co śpiewa. Tak łatwiej.
W repertuarze blues, blues-rock, rhythm & blues i odrobinę funku. Słucha się ich znakomicie, choć dzisiejsze nagłośnienie pozostawiało wiele do życzenia. Szkodziło to zwłaszcza wiodącej gitarze Pawła Pałosza. Natomiast nie szkodziło Marcinowi Dyjakowi i jego harmonijkowym popisom. Może w lepszych warunkach wszyscy mieliby pasjonujące solówki. Kto wie? Sądzę, że warto tę grupę wykorzystać w sezonie festiwalowym, bo mają potencjał.
Z przyjemnością wtedy skonstatuję „A nie mówiłem?”
Antoni Szczepanik