Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Chris vos, The Record Company played at Jesień z Bluesem 2015 festival in Bialystok, Poland

Wywiad bluesonline.pl The Record Company jesienią 2015 roku przyjechali na pierwszą w swojej karierze trasę koncertową po Polsce. 21 listopada zagrali na festiwalu Jesień z Bluesem w Białymstoku.

bluesonline.pl: Jesteś w trakcie tournée, miałeś okazję grać w kilku miejscach w Polsce, jak leci?

Chris Vos, The Record Company: Jest wspaniale, Polska to świetne miejsce ! Publiczność wszędzie jest doskonała, chętna do  współpracy, a  co najważniejsze – jest ciekawa nowej muzyki. Dowiedziałem  się też wielu rzeczy, zarówno o sobie, jak też i o waszej kulturze.

Wróćmy do historii zespołu, to był rok 2011?

Tak…2011, chociaż  zaczęliśmy nagrywać właściwie w 2012 r.

Co spowodowało, że powstał zespół,  że zaczęliście grać razem – jakaś chemia, co to było?

To dzieje się tak, że kiedy w pewnym momencie spotykasz kogoś, z kim doskonale rozumiecie się muzycznie, kiedy nadajecie na tych samych falach – okazuje się wówczas, że fajnie byłoby razem zagrać. My przegadaliśmy mnóstwo czasu o muzyce, spotykaliśmy się w naszych domach, słuchaliśmy muzyki i to było jedynie kwestią czasu, kiedy zaczniemy razem grać. Oczywiście mieliśmy już za sobą jakieś nocne jam sessions po kilku piwach ! Pewnej nocy, kiedy słuchaliśmy płyty Johna Lee Hookera, postanowiliśmy, że zaczniemy grać rock`n`rolla. Byliśmy pod wpływem punk rocka, bluesa, rocka… Tak to się zaczęło.

I zaraz potem nagraliście Waszą pierwszą EP-kę…

Tak, dokładnie! Jeden z  utworów  z  naszej pierwszej EP-ki został nagrany pierwszego dnia naszego wspólnego grania. Mieliśmy gotowe słowa, pomysł na muzykę, więc powiedzieliśmy sobie: „Zaraz, przecież mamy tu studio, nagrajmy to”. Tak zrobiliśmy, wyszło dobrze, wkrótce nagrywaliśmy już kolejną EP-kę. Materiał ten będzie stanowił część naszego albumu, który ukaże się w następnym roku.

No właśnie, dlaczego nie nagraliście pełnego albumu tuż po drugiej EP-ce? Byłoby łatwiej, mieliście przecież materiał.

Wydawało nam się, że chyba jednak lepiej mieć dwie płyty niż jedną, chcieliśmy poczekać z albumem. Poza tym w obecnych czasach takie płyty z 5, czy 6 utworami są z pewnością bardziej dostępne naszym fanom, łatwiej jest po prostu wydać  5 dolarów na płytę. Rozumiem, tak to już jest.  Nie chcieliśmy też  nagrywać muzyki w dużych ilościach naraz, niejako  „hurtowo”, woleliśmy być po prostu pewni, że to, co już mamy, co już nagraliśmy,  posiada odpowiednią siłę i ciężar gatunkowy.

Czym wasz nowy album różni się od muzyki, którą prezentujecie  na EP-kach?

Myślę, że przede wszystkim  nasze teksty są już w tej chwili bardziej dojrzałe, produkcja z pewnością będzie jeszcze lepsza. Jednakże jedną z największych różnic będzie fakt, iż płyta zostanie wydana przez  znaną na całym  świecie wytwórnię – w Stanach Zjednoczonych będzie to Concord Music Group, w innych krajach -  Universal Records. To będzie interesujące ! Działamy już 4 lata jako zespół, a więc  chyba czas najwyższy dla nas, poza tym to też ta  właściwa wytwórnia. Mieliśmy okazję przekonać się o tym, zrobili dla nas naprawdę dobrą robotę.

 

Kiedy pojawiacie się na scenie, jesteście zapowiadani jako muzycy rockowi, jednak w Polsce mówi się o Was jako o bluesowej kapeli, występujecie podczas festiwali bluesowych, gracie jako support przed gwiazdami bluesa…Blues jest z pewnością Waszą inspiracją, jesteście jednak zespołem rockowym…?

Wiesz, istnieje różnica pomiędzy  rock`n`rollem  a rockiem. Rock to rytm, a roll to dusza, to jest ważniejsze, dusza to z kolei  blues…My jesteśmy jednak rock`n`rollowi, gramy też czasami bluesa, a nasi fani rozpoznają korzenie naszej muzyki.

Jest wiele Polskich zespołów, które grają rock`n`rolla, bluesa, ale moim zdaniem w tej dziedzinie istnieje duże niebezpieczeństwo naśladownictwa, bardzo trudno jest znaleźć swój własny styl, swoją własną muzyczną  drogę. Wam się to udało. Jak? To naprawdę trudne.

Dzięki ! Wydaje mi się, że należy bardzo krytycznie przysłuchiwać się szczególnie własnym kompozycjom. Dzisiaj wykonaliśmy dwa utwory, był tam bass, perkusja i harmonijka. Nie było gitary i był ku temu powód. Kiedy gram to na gitarze, słyszę, że ten utwór brzmi tak samo, jak miliony innych. Natomiast tutaj jest nieco więcej basu, jest perkusja, harmonijka, no i wokal – poprzez gitarowy wzmacniacz i to wszystko razem powoduje, że utwór staje się bardziej nietypowy, wręcz unikalny. W wersji oryginalnej był to utwór napisany również i  na gitarę elektryczną, jednakże podczas prób zmieniliśmy zdanie. To jest tak, jak mieszanie różnych przypraw przed gotowaniem, czy pieczeniem potrawy. Tak właśnie wygląda poszukiwanie swego własnego stylu, tego, co chcesz zaoferować swoim słuchaczom. Mamy szczęście, bo nasz perkusista potrafi też bardzo dobrze grać na klawiszach, gitarzysta jest też jednocześnie świetnym basistą, ja również gram na różnych instrumentach, to daje nam mnóstwo opcji podczas pracy w studiu.

Czy to, co mówię ma jakiś sens?

Z pewnością.  

Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu The Record Company: The Record Company at Jesień z Bluesem 2015