Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Fantastic Negrito at Suwałki Blues Festival 2017

Wywiad bluesonline.pl  Fantastic Negrito był najgorętszą gwiazdą X Suwałki Blues Festival. Zanim znów spotkamy się w Suwałkach, przypomnijmy o czym Fantastic Negrito mówił dziennikarzom przed festiwalowym występem.

Czy lubisz bluesa?

Fantastic Negrito: Ja po prostu lubię dobrą muzykę. Dobra muzyka jest ważniejsza niż cokolwiek.

Kto ma na Ciebie największy wpływ muzyczny?

Myślę, że Robert Johnson, Skip James, Charlie Patton i na pewno Howlin Wolf. Lubię takie trochę ciężkie, chropowate brzmienia. Ale tak naprawdę myślę, że na projekt Fantastic Negrito ma wpływ jeszcze wielu innych muzyków.

A co powiesz o muzyce Skipa Jamesa w wykonaniu Cream Erica Claptona?

Nigdy nie słyszałem takiego wykonania muzyki Skipa! Muzyka Skipa Jamesa ma na mnie ogromny wpływ i to praktycznie od zawsze, jednakże nie od zawsze byłem na nią tak bardzo otwarty, jak teraz. Muzyka to dziedzina, gdzie strach nie powinien mieć miejsca. Chciałbym to robić do końca życia, ponieważ jest to naprawdę fascynujące. To sposób na komunikowanie się z innymi ludźmi.

Czy spodziewałeś się nagrody Grammy i jak to odmieniło Twoje życie? Czy dostajesz teraz więcej propozycji?

Przede wszystkim nie jestem kompletnie zainteresowany byciem gwiazdą. Czy spodziewałem się nagrody Grammy? I tak i nie, obserwowałem innych. To, co nagrałem pochodzi prosto z mego serca, zwykle nagrody zgarniają wielkie wytwórnie, ale pomyślałem sobie, że za tę płytę powinienem dostać nagrodę. Tak, stanowczo zasłużyłem na to ! Cała ta uroczystość w Los Angeles związana z nagrodami była naprawdę wielkim szokiem dla mnie, siedziałem gdzieś tam z tyłu i obserwowałem, co się dzieje. Oczywiście, moje życie po tym wszystkim na pewno się zmieniło, daje mi to więcej możliwości, jestem w tej chwili bardziej rozpoznawalny. Myślę też, że zmusza to też do pewnej odpowiedzialności, szczególnie teraz, w tych trudnych czasach. Bycie artystą to nie tylko zabawa, to też obowiązek mówienia prawdy, nie zawsze popularnej! Trzeba być szczerym wobec ludzi, trzeba być tym światełkiem w ciemności. Politycy tak właściwie żerują na różnicach pomiędzy ludźmi, wykorzystują je do własnych celów, natomiast my, artyści powinniśmy skupiać się na tym, jak pojednać wszystkich, a nie poróżnić.

Czy uważasz, że powinieneś mówić prawdę o Afroamerykanach?

Oczywiście, że tak, przecież jestem czarny. A prawda jest jedynym lekarstwem! Jest po prostu zdrowa! Życie w danym kraju, społeczeństwie przypomina życie w rodzinie. W Ameryce jest to specyficzna sytuacja, wiadomo – tam żyją ludzie pochodzący z wielu krajów, w Chicago mamy mnóstwo Polaków, w Nowym Jorku – Żydów, Portorykańczyków, wszędzie mamy chrześcijan, muzułmanów itd. Itd. I myślę, że w każdej rodzinie najzdrowszą relacją jest taka, kiedy rozmawiamy ze sobą, komunikujemy się. Życie jest wówczas mniej stresujące.

Czy uważasz siebie za muzyka bluesowego?

Myślę, że moja muzyka sięga bardzo głęboko do bluesa, do tych wykonawców, o których wspominałem wcześniej. Można więc powiedzieć, że jestem muzykiem bluesowym, bardzo chętnie sięgam do czarnego bluesa, chociaż ta muzyka pochodzi z bardzo mrocznego miejsca i mrocznych czasów, gdzie różne okropne rzeczy się działy – gwałty, zabójstwa, handel dziećmi itd. Ale jestem pewien, że nawet z najgorszego mroku może wyjść coś dobrego, coś lepszego i to nie tylko w muzyce, tak samo jest w życiu. Z tego nazwijmy to „mrocznego ogródka” czerpali sami Led Zeppelin, James Brown…

Kiedyś Willie Dixon powiedział, że blues to korzenie, a cała reszta to owoce…

Dokładnie! Miał 100 procent racji! Słyszę to wszędzie, w muzyce na całym świecie, nie ma znaczenia, jaki to kraj. Miesiąc temu byłem w Japonii i usłyszałem tam japońskiego młodego artystę grającego bluesa… blues jest po prostu odczuciem, emocją, to nie tylko muzyka, nuty, czy słowa.

Czy masz poczucie, że muzyka uratowała Ci życie?

Oczywiście! I myślę, że Twoje także ! Muzyka ratuje nas wszystkich codziennie. Muzyka jest ogromnym darem, wręcz błogosławieństwem od kogoś tam, na górze…Jest to wielki dar dla ludzkości, droga do komunikacji między ludźmi i szansa na to, żebyśmy uczyli się jeden od drugiego. Czymże byłby świat bez muzyki…?

Czy muzyka to także miłość?

Oczywiście, to jakby druga strona miłości, a miłość ratuje wszystko, chroni to, co najlepsze.

Czy chciałbyś, aby Twoje dzieci również robiły muzyczną karierę?

Dzieci są od zawsze muzykami, szaleją, wrzeszczą, bębnią i są jednocześnie najlepszymi krytykami na świecie! Kiedy grasz i coś jest nie tak, zaraz ci powiedzą, że to jest do dupy!

Czy byłeś w Delcie?

Tak, jakieś dwa miesiące temu, było pięknie, czułem te wibracje !

U nas takim miejscem niektórzy nazywają Śląsk

Blues ma też świetne warunki do rozwoju w Polsce, macie niesamowitą historię, wczoraj w nocy słuchałem trochę o tym na YouTube, byłem naprawdę pod wrażeniem! Kawał historii i naprawdę ciężkich czasów!

Jesteś naprawdę niesamowitą osobowością i fantastycznym artystą , jesteś również bardzo energiczny – widać to na scenie…

Jestem ósmym z czternaściorga dzieci, także musiałem być po prostu typem ekshibicjonisty. Wśród takiej czeredy trzeba było się wyróżniać, być tym kimś jedynym ! I to wszystko działo się jeszcze zanim stałem się muzykiem.

Zwykle, kiedy widzimy bluesmana na scenie ubrany jest w skórzaną kurtkę, kapelusz, jeansy, Ty jednak masz swój styl…

Zawsze dobrze jest być trochę innym, wyróżniać się, inaczej jest po prostu nudno.

Czy miałbyś pomysł, jak zachęcić młodych ludzi do słuchania bluesa, bo tak generalnie teraz panuje opinia, że blues jest dla starszych?

To nie jest trudne. Jeżeli muzyka jest naprawdę dobra, będą jej słuchać wszyscy, bez względu na wiek. To jest oczywiście wyzwanie dla muzyków, ale w końcu to nasza praca! To my musimy nawiązać kontakt ze słuchaczem i wciągnąć go w naszą muzykę.

Zobacz zdjęcia:

Fantastic Negrito in Suwałki