Trzej wyśmienici gitarzyści Wojciech Hoffman, Marek Raduli, Jerzy Styczyński, a z nimi Witek Łukaszewski i Mariusz Bobek Bobkowski zagrali w Białymstoku w pubie 6-ścian.
Ich muzyczne światy czasem się mijały, czasem przecinały, od czasu do czasu stają gryf w gryf i pokazują światu, jak z sześciu strun wyczarować prawdziwą, żywą muzykę. Wojciech Hoffman, ten od Turbo i przeboju „Dorosłe dzieci”, Marek Raduli i z Budki Suflera i z jazz rockowego Laboratorium i Jerzy Styczyński – od zawsze najważniejsza gitara zespołu Dżem wspólnie bawią się muzyką. Na przykład potrafią prostą piosenkę Led Zeppelin rozciągnąć w niemal rockową suitę, gdzie gitary wyśpiewują swoje frazy, przekomarzają się, jednoczą, a wszystko ma swój porządek i sens.
SuperTrio co jakiś czas pojawia się i znika na scenach koncertowych w Polsce. Mimo skromnych warunków lokalowych cały zespół brzmi fantastycznie. Duża w tym zasługa żywiołowego i śpiewającego refreny perkusisty Mariusza Bobka Bobkowskiego. Jego niewymuszona, a bardzo barwna gra, to jeszcze jeden element, jaki spaja gitarowe etiudy głównych bohaterów wieczoru.
W koncertach, jakie wspólnie dają Wojciech Hoffman, Marek Raduli, Jerzy Styczyński każdy z gitarzystów ma swoje miejsce. Nie ścigają się, za to słuchają siebie nawzajem, a czasem niemal wyciszają struny, by inne sześć strun miało okazję wybrzmieć pełnią swoich wibracji.
Żywiołowy i umiejący nawiązać kontakt z publicznością Witek Łukaszewski to nie tylko basista, ale też gitarzysta kolorystyczny. Kiedy proste akordy przepuszcza przez syntezator gitarowy, uzupełnia paletę barw SuperTria i kolejne elementy czyniące sceniczną układankę jeszcze bogatszą.
Jeden z najlepszych koncertów, jakie w tym sezonie można było usłyszeć w pubie 6-ścian w Białymstoku.