Tadeusz Trzciński, współautor sukcesu płyty "Blues Breakout" oraz Maciej Bogusław Kubicki, basista zespołu Breakout w latach 1978 -1982 w białostockim pubie 6-ścian przypomnieli złote lata polskiego bluesa.
Szacunek dla tradycji, współczesne brzmienie i utwory, które fani znają na pamięć, ale też mniej popularne, w białostockim pubie 6-ścian zagrała formacja Old Breakout. W koncercie nie mogło zabraknąć jednego z najlepszych bluesów z płyty „Karate”.
Koncert wypełniły też anegdoty i wspomnienia związane zarówno z Tadeuszem Nalepą, jak i szokiem poznawczym, jakim były wyjazdy zespołu na koncerty na przykład w Holandii. Wokalistą i jednym z dwóch gitarzystów w zespole jest Marcin Kołdra.
„Oni zaraz przyjdą tu”, czy „Pomaluj moje sny” to klasyki, dzięki którym, mimo upływu lat „Blues Breakout” jest ikoniczną płytą polskiego bluesa, a po te kompozycje chętnie sięgają młodsi adepci blues rocka. Sam zespół z perkusistą Łukaszem Bilińskim i gitarzystą Sławkiem Burakowskim dodaje do wersji z płyty wiele od siebie, jednocześnie zachowując ducha oryginalnych kompozycji.
Tadeusz Trzciński, prowadząc koncert, zawsze zaznacza rolę poety Bogdana Loebla – bez wątpienia będącego współtwórcą tak unikalnego odbioru muzyki Tadeusza Nalepy. Pamiętne pochody basowe perfekcyjnie zagrał Maciej Bogusław Kubicki, basista Tadeusza Nalepy w latach 1978-1982, uczestniczący także w nagraniach płyty „To mój blues”.
Przejmujące „Co się stało kwiatom” to kolejny dowód na ponadczasową wartość płyty „Blues Breakout” wydanej w PRL-u w 1971 roku. Płyty, na której tak jak w pubie 6-ścian, partie harmonijki wykonał Tadeusz Trzciński. Fani byli zachwyceni.