Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Mingo Balaguer & Pablo Sanpa Blues Blast, 40. Jesień z Bluesem 2025, Białystok
Mingo Balaguer & Pablo Sanpa Blues Blast, 40. Jesień z Bluesem 2025, Białystok

Mingo Balaguer & Pablo Sanpa Blues Blast zakończyli koncerty kolejnego dnia 40. Festiwalu Jesień z Bluesem 2025. Wcześniej zagrali Robbert Duijf, Jerron Paxton , GA-20.

40. festiwal Jesień z Bluesem to prezentacja różnych form i odmian bluesa. Od wielu lat wyławianiem i zapraszaniem wykonawców zajmuje się Elżbieta Puczyńska. I to od jubileuszowych podziękowań rozpoczął się koncert w kinie Forum. Nie zabrakło autentycznych łez i wzruszającej przemowy.

Elżbieta JZB 2025

W świat fantastycznie zagranego akustycznego bluesa zabrał słuchaczy Robbert Duijf. To był klasyczny przykład, że mniej znaczy więcej – szczególnie, kiedy najważniejsza jest szczerość muzykowania. Co ciekawe, holenderskiemu muzykowi na kontrabasie towarzyszył najstarszy syn – Rubin. Wisienką na torcie była obecność Sjaaka Korstena, byłego członka zespołu The Ragtime Rumours. Jego oszczędna i wypełniona feelingiem gra na fantastycznie nagłośnionym zestawie bębnów dawała tej muzyce niezwykłą siłę.

Robbert Duijf nie obawia się prezentacji różnych bluesowych stylistyk, pamięta jednak by trafiać do słuchaczy niekoniecznie zgłębiających historię gatunku. Nie udaje kogoś, kim się nie urodził – za atut wystarcza mu pasja, którą czuć, i którą dzieli się z wszystkimi z niekłamaną radością.

Jerron „Blind Boy” Paxton uosabia marzenie o autentycznym bluesie, ale gra również wszystko, co należy do prawdziwej tradycji pieśniarskiej: ragtime, hokum, old-time, francuskie reele i muzykę górską z Appalachów. Jakby tego było mało – na scenie kina Forum przekonywał słuchaczy, że na banjo można zagrać mazurka.

Jerron „Blind Boy” Paxton to osoba pełna dystansu do siebie i poczucia humoru. Świetnie prowadzi koncert, choć formuła one man show jakby wymusza na nim nieco wodewilowe podejście do występu. Dlatego bez skrępowania potrafił opowiedzieć o różnych gatunkach amerykańskiej muzyki grając wyłącznie na harmonijce czy zagrać starą łzawą balladę na fortepianie. Prawdziwy człowiek-orkiestra.

Jeszcze inne podejście do tradycji bluesa zaprezentował elektryczny skład GA-20. Zgodnie z zasadą, iż lepiej dzielić na trzy niż na cztery – oczywiście honorarium, trio chcąc zachować maksimum możliwości gra bez basu. I znów – znakomicie nagłośnione bębny spełniły rolę całej sekcji rytmicznej. Na scenie prym wiedzie Cody Nilsen – wokalista i gitarzysta, który współpracuje z drugą gitarą, na której gra Matthew Stubbs. Pierwsza część koncertu bliższa była rock and rollowym korzeniom współczesnej muzyki niż bluesowi. W połączeniu z minimalistycznym składem i vintage’owymi instrumentami, co starsi słuchacze z rozrzewnieniem przypominali sobie swoje pierwsze uniesienia muzyczne przy Niebiesko-Czarnych.

Kiedy GA-20 zdecydowali się grać bardziej blues rockowo, zrobiło się zdecydowanie ciekawiej, choć natężenie dźwięku ze sceny po dwóch akustycznych koncertach mogło być porażające. Matthew Stubbs i Cody Nilsen starają się na scenie uzupełniać, ale rolę showmana rezerwuje sobie wokalista. Czy coś stałoby na przeszkodzie, gdyby to oni zagrali w Famie?

Klubowy koncert zwieńczyła prawdziwa bluesowa perełka – występ zespołu Mingo Balaguer & Pablo Sanpa Blues Blast. To muzycy w Białymstoku dobrze znani i podziwiani – zagrali w 2023 roku podczas Podlaskiego Maratonu Bluesowego, czyli biciu rekordu Polski w graniu bluesa. Takiej harmonijki chce się słuchać w każdym rytmie.

Mingo Balaguer & Pablo Sanpa Blues Blast opanowali wszystkie style bluesa, ale szczególnie lubią – i doskonale się w nich sprawdzają – bluesa zachodniego wybrzeża, elektrycznego bluesa chicagowskiego i jump bluesa. Kawiarnia Fama Białostockiego Ośrodka Kultury zamieniła się na ten czas w prawdziwy juke joint – oczywiście z legalnym alkoholem.