Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Otis Taylor played trance blues in Hybrydy club, Warsaw, Poland

Otis Taylor, czyli niekoronowany król trance bluesa, zachwycił i wprawił w trans całe Hybrydy. – Ja tylko opowiadam historie – powiedział skromnie artysta radiu bluesonline.pl

Otis Taylor to muzyk z niezwykłym stażem. W warszawskim klubie Hybrydy prosił o skupienie, ale tak naprawdę dostarczył publiczności porcję świetnej zabawy. Prawie dwugodzinny koncert to było trance bluesowe szaleństwo. Otis Taylor skupiał się przede wszystkim na budowaniu nastroju.

 

                  

 

Jeden z mistrzów bluesowego banjo, właśnie grą na tym instrumencie rozpoczął show.

 

          

 

Pech chciał, że instrument gwałtownie odmówił posłuszeństwa, Otis kolejny zagrał na siedząco i chwycił za gitarę elektryczną.

 

      

 

I dalej już poszło. Przede wszystkim Taylor operował dynamiką, czasem używał starożytnego deleya – i to wszystko. Wystarczyło, kiedy ma się wsparcie w postaci Todda Edmundsa – basisty znanego z szaleństw podczas pamiętnego koncertu Jasona Ricci. Tym razem Edmunds miał okazję zabłysnąć dopiero w finale, ale pulsował aż miło.

Pośród wielu świetnych kompozycji nie zabrakło koncertowej wersji "Blind Piano Teacher" z ostatniego krążka Contraband.

 

 

- To piosenka o przełamywaniu różnych tabu - mówił Taylor radiu bluesonline.pl.

Największą okazję do wygrania się dostał inny dobry znajomy z zespołu Ricciego – Shawn Starski. Muzyk w epickiej wersji „Hey Joe” mógł pokazać na co go stać.

 

 

 Więcej możliwości do wygrania się miała urodziwa i zadbana alternatywna skrzypaczka Anne Harris. Chociaż sama nagrywa płyty, chętnie występuje z Taylorem i to jej brzmienie pomaga przełamać stereotypowe rockowe łojenie, kiedy zespół chce uderzyć mocniej.

 

 

Otisowi Taylorowi nie można odmówić też pewnej charyzmy. Oczekiwany przez zapełnioną do ostatniego miejsca salę łatwo nawiązał z nią kontakt. Bez problemu namawiał do śpiewu, wspólnych pokrzykiwań. Nie zabrakło też grepsu z wchodzeniem w gęstą ciżbę z harmonijką ustną.

 Skromny artysta chyba nie dowierzał własnym oczom i uszom, kiedy czuł z sali ten niesamowity entuzjazm, który wywołał wśród publiczności. Kupił Hybrydy bez dwóch zdań.

 

Zdjęcia zobaczysz w naszej galerii: Otis Talor Band in Hybrydy

 

Koncert otwierał JJL Trio. Zespół złożony z perkusisty, znakomitego hammondzisty i równie sprawnego gitarzysty gra mieszankę bluesa z elementami rocka, a nawet jazzu. Gdyby tylko pozostał przy samym graniu, wrażenie byłoby chyba lepsze.

jjlhybrydy

Portal bluesonline.pl był patronem medialnym koncertu.