Nasz patronat

39. Jesień z Bluesem

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

- Kiedy zaczynaliśmy, nie mieliśmy nawet gdzie spać, jedliśmy makaron z puszek i właściwie żyliśmy jak bezdomni - wspomina Josh Reverend Peyton, szef The Reverend Peyton’s Big Damn Band. Jego zespół zagra 6 października w katowickim Spodku podczas 32. edycji Rawa Blues Festival.

Już 6 października, tegoroczna edycja Rawa Blues Festival, obsadzona wyjątkowo mocną reprezentacją zza Atlantyku. Aż pięć wyśmienitych zespołów, na czele z wielkim Robertem Crayem. Ale wśród gwiazd jest również The Reverend Peyton’s Big Damn Band. Zespół jest świeżo po premierze najnowszego albumu.

Big Damn Band to trio z Indiany nawiązujące w swojej muzyce do tradycji takich legend jak Son House i Charley Patton. Zespół tworzą wokalista i gitarzysta, grający na oryginalnych instrumentach z lat 30. ubiegłego wieku, Josh „Reverend” („Wielebny”) Peyton, śpiewająca i grająca na tarze jego żona, Breezy Peyton, oraz grający na skromnym zestawie perkusyjnym (w tym na plastikowym wiadrze) Aaron Persinger.

Zespołowi nie można odmówić charakteru i kolorytu. Grają ponad 250 koncertów rocznie. W muzyce nawiązują do wczesnych tradycji bluesa, ale bardzo skutecznie wykorzystują nowoczesne technologie do komunikacji z fanami – ich wideoklipy osiągają niespotykaną dla bluesa popularność na YouTube („Clap your hands” osiągnął 400 tys. odsłon). Ich albumy są w czołówkach bluesowych list sprzedaży. Najnowszy album, Between The Ditches po pierwszych dwóch dniach sprzedaży był już na pierwszym miejscu listy sprzedaży iTunes w kategorii blues.

Już po premierze nowego albumu mieliśmy okazję porozmawiać z „Wielebnym”, a oto najciekawsze fragmenty rozmowy...

Rawa Blues Festival: Witaj Wielebny. Słyszę, że znowu jesteś w trasie, zgadza się? (wywiad z Joshem „Wielebnym” Peytonem został przeprowadzony w czasie, kiedy wraz z zespołem przemieszczali się w kierunku Saint Louis, mając za sobą występy w Nashville. Cała rozmowa pocięta została na kawałki ze względu na brak zasięgu wywoływany, jak to ujął Peyton, przejeżdżaniem przez amerykańskie „the middle of nowhere.” Na szczęście nie nadszarpnęło to jego cierpliwości i dobrego humoru.)
Josh Reverend Peyton: Jasne, prawie cały czas jesteśmy w drodze. Jesteśmy teraz w trasie, gdyż właśnie została wydana nasza nowa płyta. Jesteśmy bardzo podekscytowani.
Właśnie wracacie z koncertów Tennessee, prawda?
Yeah, wczoraj w Nashville było niesamowicie! Pierwszego dnia graliśmy w świetnym sklepie muzycznym Grimey’s, a następnego dnia w Music City Roots. Zagraliśmy fajny koncert dla radia i telewizji.
Jesteście jedną z najbardziej zapracowanych kapel jakie miałem przyjemność poznać. Jak sobie z tym radzicie? Mógłbyś dać jakieś wskazówki młodszym kolegom po fachu?
Wiesz, muzyka to całe moje życie, to jak praca marzeń. Są pewne rzeczy z nią związane, które nie są zbyt miłe i trzeba się z tym pogodzić, jeżeli chcesz robić to co kochasz. Dla mnie to takie zło konieczne. Trzeba zrezygnować z wielu rzeczy, zwłaszcza na początku. Kiedy zaczynaliśmy, nie mieliśmy nawet gdzie spać, jedliśmy makaron z puszek i właściwie żyliśmy jak bezdomni (śmiech). Nawet teraz bardzo wiele nas omija, szczególnie odczuwamy rozłąkę z rodziną.
Rawa Blues to wasze nie pierwsze spotkanie ze Starym Kontynentem. Blues, czy rockabilly jest często traktowane jak muzyka endemicznie amerykańska. Gatunki te narodziły się tam i tam ewoluowały. Czy wasza muzyka była odbierana w inny sposób prze europejska publikę?
Tak, odwiedziliśmy Europę. Ale Rawa to nasz pierwszy koncert w Polsce, na który strasznie się cieszymy. Właściwie to nie wydaje mi się, żeby muzyka była odbierana inaczej w zależności od położenia geograficznego. Często zależy to od wieku publiczności. Ale zauważyłem, że europejską publiczność cechuje większa grzeczność. Wydaje się być trochę cichsza. Ale młodzi ludzi wszędzie reagują tak samo. Myślę, że prawdziwa muzyka płynąca z serca nie ma narodowości, czy granic. Tego się właśnie nauczyłem będąc tak długo w podróży.
 Twój zespół penetruje różne style muzyczne. Co jest dla ciebie największą inspiracją? Raczej stare granie, czy może coś całkiem świeżego także przyciągnęło twoja uwagę?
Jeśli chodzi o granie na gitarze to ludzie tacy jak Chalie Patton, Furry Lewis i John Hurt. Sposób w jaki piszę piosenki zawdzięczam Johnowi Fogerty i Johnowi Primer. Chcę zabrać country bluesa w całkiem nowe miejsca.
Dyrektor festiwalu, Irek Dudek jest oczarowany klipem do Clap Your Hands. Kim są osoby z którymi występujecie? Czy mamy spodziewać się podobnych klipów promujących nowy album?
Ludzie z teledysku to nasi przyjaciele i fani. Puściliśmy po postu informację, że poszukujemy ludzi, którzy tańczą w różny, oryginalny sposób. Wypaliło. Ludzie to polubili. Lada moment wypuszczone zostaną dwa nowe teledyski tego samego reżysera. Jeden wychodzi dzisiaj, albo jutro. Musisz go zobaczyć! Jest naprawdę bardzo fajny. Uważam, że jest lepszy niż Clap Our Hands. (Wielebnemu chodziło o klip do Devils Look Like Angels)
Świetnie, dobrze wiedzieć. Kto zwrócił twoją uwagę na ten rodzaj promocji w stylu youtube, czy kręcenia teledysków? To niezbyt charakterystyczne dla zespołu bluesowego.
Czujemy, że robimy muzykę tu i teraz. Wiesz, nasza muzyka autorska to nie Charlie Patton. Jasne, wzorowaliśmy się na nim, ale nie jesteśmy Charliem Pattonem. Nigdy nie chciałem być swego rodzaju skansenem muzycznym. Chciałem być kimś kto robi muzykę współczesną, muzykę, która ma przetrwać. Ludzie zajmujący sie muzyką robią właśnie teledyski, zakładają konta na twitterze itp. Część z tego faktycznie do mnie nie przemawia, ale praca nad teledyskiem to naprawdę kupa dobrej zabawy. Wymyślanie i tworzenie czegoś co współgra z muzyką to świetna rzecz.
Wielkie dzięki za twój czas. Życzę udanej trasy! Czekamy z niecierpliwością na wasz show!
Zapewniam cię, że to będzie SHOW!(śmiech) Przygotujcie się na świetna imprezę. Bardzo dziękuję. Trzymajcie się!

Cały wywiad można przeczytać w oficjalnym serwisie festiwalu – RawaBlues.com.

Tu przeczytasz recenzję nowej płyty: The Reverend Peyton's Big Damn Band - Between the Ditches (wideo)


32. edycja Rawa Blues Festival odbędzie się w sobotę, 6 października w katowickim Spodku. Główną gwiazdą wieczoru jest Robert Cray Band, pięciokrotny zdobywca Grammy, wielki artysta bluesa który do Polski przyjedzie po raz pierwszy w miesiąc po premierze najnowszego albumu „Nothin But Love’. Oprócz niego podczas koncertu finałowego zagrają Eric Sardinas & Big Motor, Roomful of Blues, The Reverend Peyton’s Big Damn Band, Davina & The Vagabonds oraz Irek Dudek Big Band. W sumie przez 14 godzin na dwóch scenach zagra tego dnia 18 zespołów.

Szczegółowe informacje, a także wideoklipy i utwory gwiazd tegorocznej edycji festiwalu dostępne są w oficjalnym serwisie  RawaBlues.com. Bilety do nabycia w sieci sprzedaży biletów Ticketpro w całej Polsce oraz przez system online zamawiania biletów Ticketpro.pl.

Rawa Blues Festival jeden z najstarszych festiwali bluesowych w Polsce, jeden z najbardziej uznanych w Europie i najwiekszy na swiecie odbywajacy sie "in-door" (pod dachem). Festiwal otrzymał nagrodę Keeping The Blues Alive, wyróżnienie mające na celu uhonorowanie osób i organizacji mającym istotny wpływ na propagowanie i promowanie muzyki bluesowej i jest przyznawane przez największe stowarzyszenie bluesowe na świecie, The Blues Foundation.