Marek Tymkoff Trio, Cheap Tobacco, HooDoo Band i Jan Gałach Band zagrali w polskiej części Rawa Blues Festival 2013. Sprawdź, kto miał tylko 12 minut na koncert.
Głosowanie internetowe może zadziwić wynikami, ale trzeba się z nim zgodzić. Dlatego wejście na dużą scenę Rawa Blues Festival Marek Tymkoff Trio było oczywiste i spodziewane.
Zespół swój czas wykorzystał najlepiej, jak mógł. Jednym przypadł do gustu, inni uznali, że to tylko stereotypowy blues rock niezbyt tryskający energią. Ale co można pokazać przez kilkanaście minut.
Zobacz zdjęcia: Marek Tymkoff Trio na Rawa Blues
Kilkanaście minut szczęścia przeżyła z pewnością Natalia Kwiatkowska i zespół Cheap Tobacco. Na scenie ogłoszony wynik obrad jury i zabrzmiała autorska muzyka zespołu. Część instrumentalistów to bluesowi wyjadacze, a i sama Natalia nie pierwszy raz próbowała swoich sił w przeglądach.
Ze sceny padła obietnica realizacji i wydania płyty – trzeba trzymać kciuki, by dobrze zabrzmiała, bo płyt w 2013 roku w Polsce wyszło bardzo niewiele.
Zobacz zdjęcia: Cheap Tobacco na Rawa Blues
Szczęście miała grupa HooDoo Band, bo ze sceny popłynęła sążnista zapowiedź ich wydawnictwa koncertowego unplugged. Ale na scenie zagrali z prądem i z czapką puszczoną w publiczność – w nie do końca jasnym celu.
Wytłumaczeniem okazał się wpis na blogu Alicji Janosz-Niebieleckiej – jednej z wokalistek zespołu. „Ja wiem, że sam występ dla tak dużej publiczności na tak prestiżowym festiwalu to coś wspaniałego dla kapel takich jak nasza. Dzięki występom mamy szansę zdobyć nowych fanów i sprzedać trochę płyt - co tym bardziej w chwili wydania naszego albumu jest dla nas istotne. Ale jak długo mamy dokładać do tego biznesu?” Całość wywołała kilkudniową burzę w sieci i wydanie kilku oświadczeń.
Zobacz zdjęcia: HooDoo Band na Rawa Blues
Jedno z nich należało do Karoliny Cygonek i Jana Gałacha, którzy kończyli polską część dużej sceny Rawy, nie licząc dyrektora festiwalu.
„Nasz koncert miał trwać 20 minut (z rozłożeniem i złożeniem sprzętu), a wskutek problemów technicznych- zepsuty wzmacniacz gitarowy - trwał zaledwie 12 minut. Wymianę wzmacniacza uznano za część naszego występu. Nie usłyszeliśmy nawet słowa "przepraszam" napisali muzycy. I rzeczywiście – zanim zdążyliśmy zrobić kilka zdjęć, muzycy pożegnali się z fanami. Na szczęście w kulisach można było zaopatrzyć się w ich płytę.
Sam występ – mocno psychodeliczny i rockowy zarazem, pokazał dokładnie takie oblicze Gałacha, jakiego się po nim spodziewali fani.
Zobacz zdjęcia: Jan Gałach Band na Rawa Blues