Wanda Johnson debiutowała w Polsce na festiwalu Jesień z Bluesem w 2008 roku. Od tej pory regularnie koncertuje w naszym kraju. 18 października 2015 roku wróciła do Białegostoku.
Wanda Johnson dziś liczy sobie 52 lata, ale dla wokalistek w jej typie to tylko dodaje splendoru. I tak było na koncercie w kawiarni Fama, dobrze znanej bywalcom Jesieni z Bluesem i ostatnio organizowanych koncertów pod szyldem „Blues Fama”. Wanda starała się zmieniać co chwila nastrój koncertu. Czasem była zwyczajnie wesoła, by za chwilę wyśpiewywać z głębi duszy, dlaczego kocha bluesa.
Choć nie tylko blues królował na scenie kawiarni Fama. Wanda Johnson to przede wszystkim wokalistka uwielbiająca rhythm and bluesa. Daje większe możliwości różnicowania aranżacji, temp i rytmów, choć pewnie dla osób po raz pierwszy pojawiających się na takim koncercie, różnica nie byłaby zauważalna.
Johnson przywiozła ze sobą bardzo dobrych muzyków. Za stronę harmoniczną pospołu odpowiadają stylowy gitarzysta Tico Manley i grający rewelacyjne walkingi Joe Lewis. Johnson dobrze bawiła się przy popisach solowych perkusisty, ale czasem można było odnieść wrażenie, że to basista kontrolował całość muzyki płynącej ze sceny.
O klasie wokalistki najlepiej świadczy zaśpiewany tylko z towarzyszeniem gitary basowej utwór „Move On”. Zerwana struna w gitarze stała się mimowolnie katalizatorem najbardziej lirycznego i przejmującego momentu tego występu.
Mimo wyprzedanych biletów trzeba było czekać ponad godzinę, zanim publiczność gremialnie ruszyła się do tańca. Wanda Johnson odwzajemniła się najbardziej zaangażowanym tancerzom uściskami i wspólnymi pląsami. Jak na dobrą imprezę przystało. Wtedy muzyka schodzi na plan dalszy, a do domu wracamy pełni pozytywnych emocji.
Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu: Wanda Johnson in Białystok 2015