Mocarne wykonanie "Little Wing" zagrane przez zespół Bracia i Siostry z gośćmi zwieńczyło X Supraski Spotkania Okołobluesowe. Do Supraśla przyjechali: Marek Piekarczyk, Sebastian Riedel, Jan Gałach i inni.
Nazwisko Marka Piekarczyka, wokalisty zespołu TSA podziałało jak magnes. Kto zaglądał do portali społecznościowych, zaopatrzył się w kurtkę i środek na komary, bo imprezę z wnętrza pięknie wyremontowanego Domu Ludowego w Supraślu, ze względu na spore zainteresowanie, przeniesiono na zewnątrz, na sprnie zbudowaną scenę od zaplecza zabytkowego obiektu. To miejsce okazało się strzałem w dziesiątkę, choć nienajlepsze nagłośnienie i szczególnie amatorskie oświetlenie, zepsuło pierwszą, akustyczną część koncertu.
Paweł Szucher Szuszkiewicz, mieszkaniec Supraśla i pomysłodawca Supraskich Spotkań Okołobluesowych, wraz z Krzysztofem Gregorkiewicem i Sławkiem Pyrko na harmonijce otworzyli koncert akustyczną wersją "Soulshine". Pomysł, biorąc pod uwagę nazwę zespołu, ze wszech miar słuszny, jednak na początek zabrakło mocniejszego akcentu. Widać Bracia i Siostry chcieli dozować napięcie poprzez wprowadzanie kolejnych muzyków na scenę.
Jak zwykle świetnie wypadł Jan Gałach. Wypuszczany na solo, tradycyjnie już z kamienną twarzą i stoickim spokojem, wydobywał z elektrycznych skrzypiec kaskady dźwięków, choć nie zawsze dobrze słyszalne. Mimo to, czuć było klasę muzyka, któy w graniu bluesa nie ma sobie równych. Kiedy razem z Pawłem Muzzym Mikoszem, basistą zespołu, któy zdaje się trzymał całe towarzystwo w ryzach, zaczęli improwizować smyczkami we wstępie do piosenki "Dzieci nocy" zrobiło się naprawdę ciekawie.
Sebastian Riedel, z gitarą elektryczną, swój set rozpoczął od piosenki Cree, jednak prawdziwą euforię wzbudził "Czerwony jak cegła" Dżemu. Szkoda, że w finale, mimo wystawionych na scenie kilku mikrofonów, akustyk Domu Ludowego nie opanował sceny i Sebastan Riedel nie miał szansy zaśpiewać choćby zwrotki "Little Wing". Zanim jednak ponad Supraślem popłynął hendriksowski evergreen, w wokalistę zamienił się wielki admirator grupy Lynyrd Skynyrd Paweł Michaliszyn, któy zaśpiewał własne tłumaczenie piosenki "Simple Man" wspomnianej grupy.
Prawdziwe emocje wzbudził dopiero występ Marka Piekarczyka. Legendarny odtwórca Jezusa z rock opery "Jesus Christ Superstar" i oczywiście wokalista TSA natychmiast nawiązał kontakt z publicznością, sypał anegdotami, improwizował bluesa o Supraślu. Wraz z zespołem Bracia i Siostry zaśpiewał też "Nie przejdziemy do historii" Czerwonych Gitar i "Automaty" Klanu, jednak to "Little Wing" było clou tego wieczoru.
Publiczność długo nie chciała wypuścić ze sceny charyzmatycznego wokalisty.
Tu zobaczysz zdjęcia: X Supraskie Spotkania Okołobluesowe