Vinnie's Vice, Soundtruck, Howlin' Mat, Back to the Roots, Rock kONia wzmagali apetyt podczas bezpłatnych koncertów. Śniadania bluesowe to od kilku lat tradycja Suwałki Blues Festival.
Jedni starannie wybierają zespół i lokal i z dużym wyprzedzeniem rezerwują stolik, wielu fanów już przed 11 rusza w obchód miejsc, gdzie grany jest blues.
Zobacz zdjęcia: Suwałki Blues Festival 2019. Śniadania bluesowe 13 lipca
My zwykle zaczynamy od Rozmarino. Tam pojawił się Vinnie’s Vice - zespół holenderskiego gitarzysty, wokalisty i kompozytora Vincenta Janse. Jego bluesa określa się mianem progresywny, a to dlatego że nie stroni od wtrącania jazz rockowych pasaży, zwłaszcza występując ze znakomitą sekcją rytmiczną. Ronald Jonker i Stephane Avellaneda to muzycy znani z setek koncertów Any Popowic i jako power trio z Vincentem zgrali się idealnie. A Janse zaskoczył, bo pierwszym wokalnym utworem jego przedpołudniowego setu była ballada.
Młodzi ludzie z Mrągowa nazwali swój rock bluesowy kwartet Rock kONia. Zespół powstał w 2014 roku podobno wraz z nadejściem chińskiego Roku Konia. Muzycy tłumaczą, że ich nazwa skrywa w sobie rock’n'rollowy slogan „Keep on rockin'” kojarzony z muzyką gitarową lat 70., stąd blues – rockowy styl grupy.Co ciekawe - śpiewają obaj gitarzyści Piotr Andrzejewski i Michał Ryfa. Widać, że granie zespołowi Rock kONia sprawia radość - a czyż nie o to chodzi w klubach?
Podobnie jest z francuzami z Back to the Roots. Stali bywalcy Suwałki Blues Festival i piwiarni przy Chłodnej nie tracą poczucia humoru. Podobnie jak podczas czwartkowego występu na placu Marii Konopnickiej widać, że fani czekają na ich przyjazd i każdy występ. Ta dawka bluesa zaprawiona sznytem znad Sekwany zawsze wprawia wszystkich w dobry humor.
Do OPEN Suwalszczyzny dotarł Howlin' Mat. Brytyjczyk występuje solo, tylko z towarzyszeniem bębna taktowego. Zna standardy poczynając od Roberta Johnsona, świetnie gra techniką slide. Czasem używa instrumentów wykonanych z przysłowiowych cigar box, ale na Suwałki Blues Festival 2019 prezentował się przede wszystkim z klasycznym stratocasterem. Nie tylko grał, ale też opowiadał historie ze swojego bogatego w wydarzenia życia, nie tylko artystycznego.
Prawdziwą petardą rock bluesową okazali się Grecy z formacji Soundtruck. Od 11 lat grają muzykę określaną jako southern hard rock. I to jak! Z prawdziwym, jakby wykradzionym z Olimpu, ogniem i wielką chęcią do zdemolowania lokalu tylko i wyłącznie za pomocą dźwięków gitar, bębnów głosu. Nic dziwnego, że zespół szczyci występowaniem przed Lynyrd Skynyrd i Blues Pills w Atenach - stolicy Grecji. W Suwałkach - miejscu największego festiwalu bluesowego w Polsce godnie reprezentowali swój kraj.