Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Kawiarnia Fama, BIałystok: Levi

Ewa Novel, zjawiskowa wokalistka, jak i cała formacja Levi bluesa traktuje jako swego rodzaju bazę. Muzycy, a szczególnie harmonijkarz Bartek Łuczyński, swobodnie mieszczą się w tym gatunku muzyki, ale słychać, że granie uwielbiają.

Cykl Blues Fama to koncerty klubowe w Białymstoku, kolebce festiwalu Jesień z Bluesem. I właśnie w atmosferze klubowej, idealnej dla bliskiego kontaktu z publicznością, po raz pierwszy wystąpiła tu grupa Levi z Krakowa.

Zespół idealnie łączy brzmienia akustyczne z elektrycznymi. Wielka tu zasługa pozostającego raczej na drugim planie gitarzysty – Grzegorza Skoczylasa. Sprawnie zamienia gitarę akustyczną na telecastera, dbając by brzmienie utworu za każdym razem podkreślało barwę głosu wokalistki. A że ma wyobraźnię i poczucie humoru zaświadczały dialogi pomiędzy gitarą i harmonijką ustną.

Bartek Łuczyński, fan firmy Seydel, operuje praktycznie czystą barwą, oczywiście wykorzystując choćby overblowing, ale dba by harmonijka brzmiała jak harmonijka. A że przy tym opanował bluesowe patterny do perfekcji, mógł zadziwiać także szybkością gry.

Ewa Novel, wokalistka znana i z występów w talent show, jest głosem, który od pierwszego nagrania Levi zwracał na siebie uwagę. Świetnie pasuje do bluesa czy americany, a co ciekawe – członkowie Levi również chętnie śpiewają, nie wyłączając perkusisty Adama Leśniaka, który zza bębnów potrafił wciągnąć publiczność kawiarni Fama do wspólnego śpiewania!

Druga postać sekcji rytmicznej – Tomasz Budek, od pierwszych taktów koncertu zwrócił na siebie uwagę. Wypełnia nutami drugi plan,nie zapominając o bluesowym groovie.

Levi ma z pewnością pomysł na występy na żywo. Prezentuje znane covery (w tym Tracy Chapman) obok swoich kompozycji. Szkoda, że debiutując w Białymstoku nie przedstawili całkowicie autorskiego programu. Wydaje się, że sprawdziłby się tak samo dobrze jak krakowsko-amerykański misz masz.